Nazywam się Jerzy Strzeja. Moim
hobby odkąd pamiętam jest astronomia. Pewnego dnia w sposób
naturalny wypłynęły (sory-spadły) z niej meteoryty. Meteorytami
zajmuję się (praktycznie, tj. kolekcjonersko) od 1999r. Przedtem
jednak trochę czytałem na ten temat: "Meteoroidy meteory meteoryty"
B.H.Hurników, "Tajemnice kamieni z nieba", "Tropem tunguskiej
katastrofy" Żbika i literatury luźno związanej z tym tematem. Moja
kolekcja meteorytów liczy aktualnie 62 okazy. Meteorytów zwanych
potocznie tektytami 13. Czyli razem 75.
Oczywiście wiem, że tektyty nie są uznawane przez naukę za
meteoryty, skoro jednak spadł meteoryt Igast który jest tektytem, to
uważam, że mam prawo wyrazić swój nieśmiały pogląd, że nauka się
myli. Zaliczenie meteorytu Igast za pseudometeoryt przez ludzi
którzy nie widzieli zdarzenia, a tylko im ten meteoryt psuje teorię
pochodzenia tektytów, uważam za świństwo. Kwestia czasu: spadnie
deszcz tektytów który spełni rolę meteorytów Lagile.
Pożyjemy-zobaczymy. Felerem jest rzadkość zjawiska. To może się
zdarzyć jutro albo za parę milionów lat. Nie doczekam...
Łażąc po polach znalazłem mimochodem trochę skamieniałego drewna.
Mam też niezłą kolekcję skamielin, zebraną własnoręcznie w
nieczynnym kamieniołomie triasowym Mokre. Często bywam w skałkach
Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Czytuję trochę literatury s-f.
Ulubieni autorzy: Clarke, Asimov, Lem, Oramus, Zajdel,
Wiśniewski-Snerg. Literaturę z tych dziedzin nauki najlepiej
wchłania się w odpowiednim klimacie, więc sporo słucham muzyki
klimatycznie odpowiadającej otchłaniom czasu i przestrzeni:
Tangerine Dream, Klaus Schulze. Najlepsze są wg. mnie ich płyty z
lat 70-tych. |