TARGI METEORYTOWE GIFHORN 2001
W METEORYTOWYM RAJU

Wstęp.
W ciągu trzech jesiennych dni października 2001r. odbyły się znane międzynarodowe targi meteorytowe w miejscowości Gifhorn w Niemczech. Była to już czwarta impreza z tego cyklu, która zgromadziła gości z całego świata. Tego roku do Gifhorn przyjechała wyjątkowo silna grupa z Polski - 10 osób, choć również w poprzednich latach nasi kolekcjonerzy zaznaczyli tam swoją obecność. W tym roku po raz pierwszy zaistniało polskie stoisko - wyróżniające się wyglądem i ciekawymi okazami oraz wyrobami z meteorytów (szczegóły dalej).

 
 

Okolica.
Gifhorn to małe, zadbane niemieckie miasteczko położone w pobliżu Wolfsburga na terenie landu Dolna Saksonia, ok.900km od Górnego Śląska - miejsca, z którego wyruszyła większa część naszej ekipy. Okolice Gifhorn to malownicze tereny turystyczne pełne lasów, pól i łąk, wrzosowisk, jezior i potoków. W centrum miejscowości znajduje się zabytkowy renesansowy zamek zbudowany w XVIw. - obecnie siedziba władz miejskich oraz lokalnego Muzeum Historycznego (w pobliżu znajduje się także duże Muzeum Młynarstwa).

 

Warunki pobytu.
Organizator targów - Rainer Bartoschewitz (Bartoschewitz Meteorite Lab - badania meteorytów, publikacje, właściciel jednej z czterech największych w Niemczech kolekcji meteorytów, posiada ok.2000 okazów) - zadbał o sprawną organizację imprezy oraz o ciepłe i gościnne przyjęcie uczestników targów. Naszą bazą noclegową oraz żywieniową był miejscowy hotel Deutsches Haus. Każdy uczestnik targów mógł wykupić tzw. Visitors's Package w cenie 227 DEM, która obejmowała dwa noclegi ze śniadaniami, wejściówki na targi oraz możliwość uczestniczenia w Welcome Party - uroczystym otwarciu targów, które zajęło cały wieczór w pierwszym dniu targów. Pomysł zorganizowania takiego party okazał się być bardzo udany, ponieważ stwarzało to okazję do poznania innych uczestników targów, odprężenia się i odnowienia sił po długiej podróży oraz dawał możliwość skosztowania specjałów niemieckiej kuchni.

 
Uczestnicy.
W targach wzięło udział 21 wystawców z całego świata, w tym m.in. z Australii, Maroka, USA, Urugwaju. Lista uczestników:
 
Abdelaaziz Ait Ahmed, Midelt / Morocco Jachymek, Guciow / Poland
Comete Meteorite Shop, Moskau / Russia nig, Hattingen / Germany
Dehner, Bad Dürrheim / Germany Koser, Montevideo / Uruguay
Eger, Bochum / Germany Kümmel , Dortmund / Germany
Eidt, Freinsheim / Germany McColl, Adelaide / Australia
Farmer, Tucson / USA Mensing, Lüneburg / Germany
Fectay/Bideaut, La Boissiere / France Pacer , Lörrach / Germany
Gehler, Göttingen / Germany Pittmann, Suessen / Germany
Haberer, Munzingen / Germany Sobolewskiy, Kiew / Ukraine
Heinlein, Augsburg / Germany Bartoschewitz, Gifhorn / Germany
Hmani, Oujda / Morocco  
 

Stoiska.
Wszystkie stoiska ulokowane były w dobrze oświetlonej Sali Rycerskiej miejscowego zamku. Dostojne wnętrza sprzyjały stworzeniu uroczystego nastroju, który towarzyszył całej imprezie. Poniżej znajduje się krótka charakterystyka wybranych stoisk, które wydały mi się ciekawe.

 

Polskie stoisko.
To był nasz debiut w roli międzynarodowych dealerów meteorytów. Czy udany? Ja uważam, że tak, pomimo tego, że nie udało się sprzedać wszystkich okazów, które zostały wystawione. Nasze stoisko było ciekawe, różnorodne, dobrze opisane i rozplanowane estetycznie. Ponadto liczne kontakty nawiązane z innymi dealerami z pewnością zaowocują w przyszłości. Najwięcej miejsca zajmowała ekspozycja wyrobów będących połączeniem meteorytów i tektytów ze złotem. Piękne, artystyczne i różnorodne wyroby określane były czasem jako "skarby zakute w złocie". Są one własnością Sławomira Dereckiego - mistrza złotnictwa z Wrocławia. Nie mniej piękne i cenne były okazy rodzimych Pułtusków (H5, Polska) wystawionych przez Stanisława Jachymka. Był wśród nich tzw. groch pułtuski, ale również dwa wspaniałe okazy o wadze kilkuset gramów każdy - w pobliżu takich okazów żaden kolekcjoner meteorytów nie przejdzie obojętnie. Własnością S.Jachymka był również wspaniały i rzadki okaz meteorytu Łowicz (mezosyderyt, Polska), który szybko znalazł nabywcę (innego kolekcjonera z Polski) oraz sporych rozmiarów bryły Zakłodzia (achondryt, Polska). Trzeci właściciel polskiego stoiska - Marcin Cimała wystawił kilkanaście znakomicie przygotowanych i pięknych płytek Zakłodzia, trawione płyty Moraska (IA, Polska, w tym jedna tylko na pokaz) oraz fragmenty suevitu (skały powstałej po uderzeniu meteorytu) przywiezionego z okolicy krateru Ries w Niemczech. Były też pojedyncze okazy Sikhote Alina (IIB, Rosja) i Vaca Muerty (mezosyderyt, Chile). Podsumowując wyniki funkcjonowania polskiego stoiska na targach w Gifhorn można powiedzieć, że wciąż największym wzięciem u zagranicznych kolekcjonerów cieszą się Pułtuski, spore zainteresowanie budzą też trawione płyty żelaznego Moraska (w każdym rozmiarze i w cenie 2 DEM/g), które do tej pory nie były wysoko cenione ze względu na niestabilność tego meteorytu, natomiast niewielkie zainteresowanie wzbudza nasz najnowszy i najdroższy meteoryt Zakłodzie - unikalny pierwotny achondryt. Przyczyna tego faktu nie jest nam znana.

 

Grzegorz Pacer (Niemcy).
To jak zwykle jedno z największych stoisk na targach meteorytowych, chociaż wyraźnie mniejsze niż na giełdzie w Ensisheim (Francja) w czerwcu b.r. Można było kupić tutaj duże ilości malutkich i tanich Nantanów (IIICD, Chiny), Imilaców (pallasyt, Chile) i Odessy (IA, USA). Była spora ekspozycja tektytów różnych typów, w tym zachwycające Australity o podręcznikowych kształtach np. guziki z kołnierzem. Tradycyjnie dużą część stoiska zajmowały płytki meteorytów pochodzących z USA np. Pony Creek (H4). Z bardziej unikalnych rzeczy można wymienić drobinki materii pochodzącej z Marsa (shergottyt Zagami, Nigeria) i Księżyca (achondryty DaG 262, DaG 400). Do oglądania tych ostatnich wskazane byłoby użycie mikroskopu. Wzrok przyciągały duże płyty meteorytów Tuxtuac (LL5, Meksyk), Mt.Tazerzait (L5, Niger). G.Pacer nie lubi masowo napływających na rynek meteorytów saharyjskich i stara się nie wystawiać ich na swoim stoisku.

 

Sergey Afanasyev - Comet Meteorite Shop (Rosja).
Właściciel tego stoiska jest bardzo miłym i sympatycznym człowiekiem, pozytywnie nastawionym do otoczenia. Jego niewielkie stoisko zawierało wiele ciekawych meteorytów - piękne i grube płytki Brahina (pallasyt, Białoruś) po 6 DEM/g, płytki i piętki meteorytu Chinga (ataksyt, Rosja) po 2,4 DEM/g, okazałe i przyciągające wzrok płyty Dhofar 007 (eukryt, Oman) i Dhofar 018 (howardyt, Oman), unikalne i drogie meteoryty marsjańskie - Dhofar 019 (shergottyt, Oman) po ok.1100 DEM/g, Sayh al Uhaymir 060 oraz księżycowe - Dhofar 025, 026, 287, 280 (achondryty). Dostępne były również mikroskopowe płytki cienkie różnych meteorytów, ale nie widziałem, żeby ktoś się nimi interesował.

 

Carine Bidaut i Bruno Fectay (Francja).
Stoisko Fectay - ów było, jak zwykle, ciekawe i malownicze, stanowiące jeden z filarów tych targów. Właściciele sami zajmują się poszukiwaniem meteorytów (z dużym powodzeniem) i starają się mieć atrakcyjne i rzadkie okazy. Na ich stoisku wyraźnie wyróżniały się meteoryty marsjańskie (najbogatsza kolekcja na targach), zajmujące całą gablotę. Można było obejrzeć i kupić - DaG 476 (shergottyt, Libia), Dhofar 019 (shergottyt, Oman), Los Angeles (shergottyt, Oman), NWA Louise Michel (shergottyt, Sahara Zachodnia), NWA 479, NWA 480 (shergottyt), NWA 817 (nakhlit), NWA 856 Djel Ibone (shergottyt, Maroko) najnowszy znany Marsjanin, Zagami (shergottyt, Nigeria).
Ceny meteorytów marsjańskich - 0,5 - 1 tys. USD/g i dla porównania ceny meteorytów księżycowych - 8 - 15 tys. USD/g. Inne rzadkie meteoryty na tym stoisku to - Bencubbinit CB (Gujba?), Ouzina (rumuruti R4, Maroko), NWA 766 (ureilit), Smara (eukryt, Sahara Zachodnia). Ozdobą stoiska były duże płyty Esquela (pallasyt, Argentyna) i Nuevo Laredo (eukryt, Maroko).

 

Mike Farmer (USA).
Mike to kolejny filar targów, człowiek niezwykle życzliwy, otwarty i chętnie nawiązujący kontakt z innymi ludźmi, znacząca postać w środowisku. Rozmowa i interesy z nim to sama przyjemność. Tym razem jego stoisko było bardzo skromne (w odróżnieniu od poprzednich targów w Ensisheim) i z trudem wypełnił okazami swoją powierzchnię wystawową. Farmer miał okazy m.in. z USA, Maroka, Rosji, Kanady (podobno duża rzadkość, ze względu na zakaz wywozu meteorytów z tego kraju), Chin, Zimbabwe i Meksyku. Urodą wyróżniały się Johnstown (diogenit, USA), Bilanga - duży okaz z fragmentem skorupy (diogenit, Burkina Faso), Pena Blanca Springs (aubryt, USA), Norton County (aubryt, USA). Ciekawostką był meteoryt Stannern (eukryt) pochodzący z Czech. Mike sprzedawał i wymieniał również znaczki i zdjęcia związane z meteorytami.

 

Hans Koser (Urugwaj).
Kolejną atrakcją targów był wiecznie uśmiechnięty właściciel tego stoiska oraz jego imponująca kolekcja meteorytów z Ameryki Południowej - Campo del Cielo (IA, Argentyna) - wielkie okazy całkowite rozmiarów pięści po 180 DEM/kg oraz jeden największy 72kg w cenie 12.960 DEM, Santa Catharina (ataksyt, Brazylia) w cenie 1 DEM/g, Bendego (IC, Brazylia) po 2 DEM/g. Te ostatnie również jako okazy całkowite sporych rozmiarów. Jak On to wszystko przywiózł z drugiej półkuli Ziemi?

 

Peter Pittmann (Niemcy).
Duże i ciekawe stoisko. Sporo ładnych płytek Glorieta Mountain (pallasyt, USA), Quijingua (pallasyt), Imilac (pallasyt, Chile), NWA 851. Spora kolekcja niemieckich meteorytów (do tej pory znamy 64 takie meteoryty, szczegóły na stronie
http://home.t-online.de/home/Bartoschewitz.Meteorite-Lab/deutsche.htm ) oraz ciekawostka w postaci meteorytu Elbogen (okteadryt, spadek z 1400r., Czechy). Były też ładne okazy całkowite ze skorupą np. NWA 836 (H5) wielkości dużego jajka po 1 - 1,2 DEM/g, a także niesklasyfikowane chondryty z Sahary. Były też dostępne spore ilości marsjańskiego Dhofara 019 (shergottyt, Oman) różnej wielkości.

 

Inne stoiska.
Thomas Dehner (Niemcy) - wielkie i dobrze rozplanowane graficznie stoisko z wełtawitami i wyrobami jubilerskimi z tektytów, również trochę szkła libijskiego i indochinitów.
Uwe Eger - Space Art (Niemcy) - duże i najładniejsze pod względem wizualnym stoisko, ale właściciel niezbyt przyjaźnie nastawiony do innych kolekcjonerów (przynajmniej do tych z Polski), nie pozwalający fotografować swojego stoiska i okazów, a ponadto sprzedający dziwne i abstrakcyjne wyroby (ozdoby?) wykonane z Gibeona, również noże, pierścienie, zegarki, wisiorki (powiem wprost - tandeta!).
Peter Kummel (Niemcy) - duże stoisko ze sporą ilością małych i stosunkowo ciekawych okazów w cenach od 30 do 100 DEM np. Esterville (mezosyderyt, USA) 60 - 70 DEM, również droższych np. Ensisheim (LL6, Francja) 350 - 3500 DEM, Były też większe okazy całkowite Gibeona (IVA, Namibia), Dhofar 005 (L6, Oman), Campo del Cielo (IA, Argentyna).
Dieter Heinlein z Bavarian Meteorite Lab (Niemcy) - piękne okazy Australitów w cenach 340 - 3500 DEM (klasyczne kształty np. guzik z kołnierzem) oraz nasza Baszkówka (L5) po 100 DEM/g.
S.Konig (Niemcy) - piękne i duże Gibeony (IVA, Namibia) - okazy całkowite oraz płyty, w tym również zdeformowane uderzeniowo meteoryty opisane w kwartalniku Meteoryt 3/2001. Były też okazy całkowite Sikhote Alinów (IIB, Rosja) i Nantanów (IIICD, Chiny).

 

Ciekawostki.
Sensacją targów były niewielkie ilości czeskiego meteorytu Moravka (H6), który spadł 6 maja 2000r. w okolicach Ostravy, niedaleko polskiej granicy. Przelot bolidu był obserwowany na terytorium naszego kraju. Dostępne do zakupu były niewielkie fragmenty ok.0,1g w cenie 300 USD/g (sprzedawał je Christian Anger z Austrii). Można było kupić również całkiem spore fragmenty unikalnej Baszkówki (L5, Polska) w cenie 100 DEM/g (Dieter Heinlein z Niemiec). Powszechne zainteresowanie wzbudzał również żelazny meteoryt Taza znaleziony w Maroku w 2000r. i określany jako plessitic octaedrite. Meteoryt ten posiada bardzo cienkie linie Widmanstattena, jest jakby bardziej drobnoziarnisty niż Gibeon, a do tego linie te są rozłożone nieregularnie i nie pokrywają całej powierzchni tego meteorytu. Mówiło się o nowym typie meteorytu żelaznego. Były też piękne okazy Bencubbinitu.
Ciekawostką dla mnie było również to, że co najmniej na jednym stoisku można było płacić za meteoryty kartą kredytową. Doszło też do kilku transakcji kupna - sprzedaży pomiędzy polskimi kolekcjonerami - widocznie musieli oni przejechać 900km, żeby zrobić jakiś wspólny interes.

 

Podsumowanie.
Tegoroczne targi meteorytowe w Gifhorn można z pewnością określić jako udane, choć były skromniejsze od ubiegłorocznych, a także mniejsze od tych w Ensisheim (06/2001). Do naszych sukcesów można zaliczyć fakt zaistnienia polskiego stoiska na tych targach, które moim zdaniem było atrakcyjne i dobrze przygotowane, ponadto liczna grupa kolekcjonerów z naszego kraju pozostawiła po sobie dobre wrażenie, co na pewno przyda nam się w przyszłości. Pocieszające dla nas jest wzrastające zainteresowanie rodzimym Zakłodziem - na targach w Ensisheim meteoryt ten pozostawał niezauważony, natomiast w Gifhorn wielu dealerów proponowało wymianę Zakłodzia na inne (cenne) meteoryty. Do pełni szczęścia brakuje tylko tego, żeby zechcieli je kupować. Osoby te wymieniały się również chętnie na biżuterię meteorytową, która stanowiła istotną część naszej ekspozycji. W Gifhorn zrodził się pomysł stworzenia klubu meteorytowego skupiającego polskich kolekcjonerów i dealerów meteorytów. Nieistniejący jeszcze klub posiada już swoje logo zaprojektowane (w konsultacji z Andrzejem S.Pilskim) i wykonane przez mistrza złotnictwa - Sławomira Dereckiego.
Jedną z pierwszych osób, które je otrzymały był miejscowy burmistrz, który uczestniczył w uroczystości otwarcia targów.

 

Wiele innych informacji na temat targów oraz osoby organizatora dostępne są na stronie http://home.t-online.de/home/Bartoschewitz.Meteorite-Lab/hp.htm

 

Uwaga: ceny podane w tekście mają jedynie charakter przybliżony, ponieważ nie są to ceny sztywne i ich wysokość zależy np. od wielkości okazu, pory dnia, skuteczności negocjacji i wielu jeszcze innych tajemniczych czynników.

 
Krótki fotoreportaż.
 
Widok ogólny Polskie stoisko 1 Polskie stoisko 2
Polskie stoisko 3 Stoisko Fectay - ów Stisko - Hansa Kosera
Moravka Sławomir Derecki Logo Meteorite Club
 

PSM, 23.10.2001

powrót do menu // do góry