UWAGA - PSEUDOMETEORYTY
Polski Serwis Meteorytów
 
     

Pomysłowość ludzka, w negatywnym znaczeniu tego słowa, nie zna granic - również w odniesieniu do meteorytów. Chciałbym w tym rozdziale prezentować informacje, które powinny być dla nas wszystkich ostrzeżeniem, choć niejednokrotnie mają zabarwienie humorystyczne. Będą zamieszczane tu notatki o fałszywych meteorytach pojawiających się na giełdach minerałów, pseudonaukowych ekspertyzach domniemanych okazów meteorytów, pochopnych relacjach ze spadków lub odnalezienia meteorytów, urojonych właściwościach meteorytów itp.

1. Pochopna ekspertyza.

Pracownik naukowy dużej uczelni z Torunia wystawił w lutym 2000r. "Ekspertyzę naukowo - poznawczą metalicznej bryły skalno - metalicznej a potwierdzającej jej pochodzenie meteorytyczne (meteoryt)". Autor ekspertyzy dopatrzył się w badanej próbce cech charakterystycznych dla meteorytów i stwierdził iż "wyniki analizy wykazały niedwuznacznie obecność w składowej masie takich minerałów świadczących niedwuznacznie o pochodzeniu kosmicznym". Ekspertyza napisana jest wyjątkowo niechlujnie na maszynie do pisania, z licznymi błędami w pisowni oraz poprawkami. Jest jednak zaopatrzona w pieczątkę wspomnianej uczelni. Po napisaniu tej ekspertyzy doszło do sprzedania lub wymiany fragmentu tego pseudometeorytu, znanego pod nazwą Toruń. Według moich informacji badany obiekt jest niestety ziemskim kamieniem - bazaltem.

2. Total full herezja.

Okazuje się, że meteorytami interesują się również radiesteci. Jeden z nich - Jerzy Oszołomski z Warszawy (nazwisko zostało zmienione) skonstruował nawet urządzenie pod nazwą "stymulator rozwoju życia" zawierające sproszkowane fragmenty meteorytów, które osobiście znajduje na Morawach. Pan Jerzy twierdzi, że meteoryty charakteryzują się odmiennymi od ziemskich minerałów właściwościami fizycznymi - nie posiadają mianowicie biegunowości. Oznacza to, że nawet doświadczony radiesteta nie jest w stanie określić, z której strony bryła meteorytu posiada "plus", a z której "minus". Kolejna różnica pomiędzy meteorytem, a minerałem pochodzenia ziemskiego jest następująca - każdy minerał oraz meteoryt emituje subtelne pole energetyczne zwane energią pierwotną, jeżeli podzielimy minerał ziemski na pół, to powstaną dwa mniejsze kawałki, których pole energetyczne będzie również mniejsze o połowę, w przypadku meteorytu tak się jednak nie dzieje. Dzieląc bryłę meteorytu na dwie części otrzymujemy dwa mniejsze kawałki, ale każdy z nich zachowuje pierwotny ładunek owej subtelnej energii. Dzieląc zatem meteoryt na części zwielokrotniamy jego energię. Pan Jerzy szybko wpadł na pomysł będący logiczną konsekwencją tego toku rozumowania i ... sproszkował meteoryt. Ale to jeszcze nie koniec. Sproszkowany meteoryt umieszczony w wodzie, która jest "znakomitym przekaźnikiem i akumulatorem energii", zyskuje możliwość oddziaływania na otoczenie. Pan Jerzy przeprowadził nawet stosowne doświadczenie mające potwierdzić to oddziaływanie. W dwóch kolbach chemicznych umieścił pewną ilość ścieków bytowych, a następnie do jednej z nich wprowadził swoje urządzenie zawierające sproszkowany meteoryt. Wynik doświadczenia był następujący - po 24 godzinach w kolbie ze sproszkowanym meteorytem namnożyło się 26 razy więcej bakterii niż w drugiej. Wnioski są oczywiste - meteoryty są źródłem życiodajnej energii, a ich wpływ na rozmnażanie się bakterii będzie można wykorzystać np.w budowie oczyszczalni ścieków nowej generacji. Bez komentarza.

3. Zmyślone teorie.

Jeden ze znanych kolekcjonerów meteorytów, który sprzedaje również czasem swoje okazy na giełdach minerałów, mianował się odkrywcą Moraskitów - impaktytów powstałych przy wybuchowym i kraterotwórczym spadku odłamków meteorytu Morasko. Mają to być ziemskie skały z moreny polodowcowej podłoża kraterów meteorytowych Morasko, które przy wybuchowym tworzeniu się kraterów doznały szoku, ulegając spękaniu i obtopieniu lub zlepieniu stając się nowymi skałami o nazwie zuwit. Odnalezienie tych skał w otoczeniu kraterów rozstrzygnęło ostatecznie zagadkę genezy kraterów Morasko, dowodząc, że są to kratery meteorytowe, a nie jeziorka polodowcowe. Według posiadanych przeze mnie informacji istnienie Moraskitów nie zostało potwierdzone naukowo.

4. Nie mogli uwierzyć.

Rozwój nauki o meteorach i meteorytach został zahamowany przez Arystotelesa, który uważał meteory za rozbłyski powstające w wyniku zetknięcia się ziemskich oparów z ogniem niebieskim. Arystoteles właśnie użył po raz pierwszy słowa "meteoros", co oznacza po grecku "zjawisko w powietrzu". Poglądy Arystotelesa, choć błędne, były równie trwałe jak wprowadzona przez niego nazwa. Jeszcze w 1772r. francuscy uczeni podpisali memoriał skierowany do Paryskiej Akademii Nauk w którym stwierdzają, że spadek kamieni z nieba jest niemożliwy, a znajdowane czasami, niepodobne do innych kamienie zmieniły swą strukturę na skutek uderzenia pioruna. Memoriał ten został podpisany m.in. przez znanego chemika Lavoisiera. Negowanie spadania meteorytów przez europejskich uczonych było często przyczyną usuwania ich ze zbiorów mineralogicznych. W ten sposób wiedeńska kolekcja zastała ogołocona z meteorytów, które mineralog Born, obawiając się kompromitacji w oczach kolegów, kazał po prostu wyrzucić na śmietnik. Przełomowym momentem okazała się data 26 kwietnia 1803r. - doszło wtedy do spadku obfitego deszczu meteorytów w Aigle we Francji - spadło na ziemię kilka tysięcy kamieni. Deszcz obserwowało zbyt wielu świadków, żeby można było dłużej zaprzeczać temu, że kamienie jednak spadają z nieba.

5. Odpromiennik wykonany z piaskowca i meteorytu.

Podobne urządzenie można było kupić za kwotę ok.70zł na internetowej stronie aukcyjnej Allegro w marcu 2002r. Oto jego opis techniczny. Odpowiedni kawałek piaskowca został pocięty na cztery części. W każdej z tych części wykonano otwór, do którego nasypano (do każdej części inny) wsad mineralno - meteorytowy, po czym sklejono go w całość i pomalowano. Tak wykonane urządzenie spełnia funkcje odpromiennika promieniowania geopatycznego (odpromiennik działa w promieniu 100m i do wysokości 11m), w przestrzeni niezapromieniowanej emituje złotą barwę radiestezyjną, co zniechęca złodziei (chroni pomieszczenia, w których jest zainstalowany), a także osłabia szkodliwe działania elektroniki, poprzez ograniczenia emisji smogu elektromagnetycznego. Może służyć także do energoterapii. W tym celu przykłada się kamień pomalowaną stroną do bolącego miejsca lub chorego organu na ok.5 min., co najmniej raz dziennie, aż do wyczuwalnej poprawy. Kupującym to urządzenie życzę poprawy kondycji (umysłowej).