Odznaka Towarzystwa

   

POLSKIE TOWARZYSTWO METEORYTOWE

KONFERENCJA METEORYTOWA PTM
/ WALNE ZEBRANIE PTM / WROCŁAW 2008


 Opracował: J. Bandurowski


RELACJA Z KONFERENCJI / J.Strzeja


Relacja V Konferencja Meteorytowa Wrocław, 18-20 IV 2008r.

Miastu Wrocław przypadł w tym roku zaszczyt organizacji kolejnej, piątej już Konferencji Meteorytowej. Konferencja zaczęła się mocnym akcentem, który odnotuje Historia, czyli od odsłonięcia tablicy pamiątkowej ku czci ojca meteorytyki i akustyki Ernsta Florenca Fridricha Chladniego, w niepowtarzalnym klimacie podziemi Muzeum Mineralogicznego Uniwersytetu Wrocławskiego przy ulicy Kuźniczej. Autorem i wykonawcą tablicy jest pan Zbigniew Kresowaty. Tablica została z niesamowitym wyczuciem wkomponowana w łukowej wnęce ściennej. Uroczystości towarzyszyła wystawa meteorytów zorganizowana przez członków PTM na którą złożyły się okazy z kolekcji prywatnych. Okazy udostępnili: Tomasz Jakubowski, Zbigniew Gruba i Jakub Radwan.

Następnie, po krótkim zwiedzaniu okolicy, dotarliśmy do  historycznej Auli Leopldiny której cesarski wystrój zwala na kolana każdego kto ma duszę artysty. Wykładów w tej auli słuchało się z nabożeństwem, gdyż wystrój przypomina kościół i, jak wynikło z objaśnień naszego przewodnika, nie bezzasadnie. Pierwotnie była to uczelnia Towarzystwa Jezusowego (przypomnijmy sobie kto uczestniczy w łowach na meteoryty antarktyczne i jest kustoszem watykańskiej kolekcji meteorytów - Guy J. Consolmagno S.J. Jak widać pewne związki ciągle są żywe). Wykłady o Chladnim referowali: Jadwiga Biała „Chladni-ojciec akustyki i meteorytyki”  oraz Andrzej Dobrucki „Ernst Chladni i początki nowoczesnej akustyki”. Dodatkową atrakcją był film i hmm... dźwięki wraz z demonstracją ich wpływu na powstawanie figur Chladniego. Pośmiertne losy bohatera Konferencji odsłonił w znakomitym wykładzie o miejscu Jego ostatniego spoczynku na Cmentarzu Wielkim we Wrocławiu Wiesław Czajka. Jak wynikło z iście detektywistycznych poszukiwań „wszystko idzie w jedno miejsce: powstało wszystko z prochu i wszystko do prochu znów wraca” (Koh 3:20). Dobrze się więc stało, że  tablica pamiątkowa przypomina sylwetkę Ernsta Chladniego i pozostaje sobie życzyć aby przetrwała dłużej. Dzieje Uniwersytetu Wrocławskiego, ze szczególnym uwzględnieniem czasów Chladniego przybliżył zebranym Andrzej Grodzicki: ”Uniwersytet Wrocławski w czasach Ernsta Friedricha Chladniego”.

Potem nastąpiło zwiedzanie gmachu i wystaw w nim się mieszczących połączony z bieżącym komentarzem pana Grodzickiego który krasił oglądane eksponaty anegdotami i ciekawostkami. Finisz tego zwiedzania zwieńczyły widoki Wrocławia z wysokości Wieży Matematycznej z niestrudzonym komentarzem naszego przewodnika.

Przerwa na obiad dała chwilę wytchnienia i czas na przetrawienie wrażeń.

Kolejne wykłady miały miejsce w sali im. Rzewuskiego. Tajemnice meteorytu Morasko drążyli (cięli, trawili, zgłębiali, wyciskali, odparowywali i penetrowali)  kolejni wykładowcy. Akcję >Morasko< rozpoczął Wojciech Stankowski przybliżając „Nowe dane o czasie upadku meteorytu Morasko”. Agnieszka Dziurdzi odsłoniła wyniki na temat „ Mineralogiczne badania osadów wokół meteorytów na terenie rezerwatu >Meteoryt Morasko<. Andrzej Muszyński podał wyniki badań tego co wypłynęło z największego dotąd znalezionego okazu Morasko w wykładzie „Roztwory wypływające z wietrzejącego meteorytu Morasko”. Kolejny referat „Badania mikrostruktury meteorytu Morasko” ujawnił najdrobniejsze szczegóły jego budowy (jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach). Podsumowaniem >Akcji Morasko< był referat „Aktualny stan badań nad meteorytem Morasko”.

Kawa i herbata oraz słodkości stanowiły tradycyjny przerywnik, pozwalając wszystkim na chwilę wytchnienia i oczywiście dyskusji.

Kolejnym referatem „Czy we Fromborku jest krater meteorytowy”? Janusz Kosiński rozwiewał (czy definitywnie pokaże czas) nadzieje na istnienie w tej okolicy struktury geologicznej której genezy upatrywano w sporych rozmiarów gościu z kosmosu. Kolejny referat bliski był sercu każdego meteorytofila: „Upadek i rozmieszczenie fragmentów meteorytu Pułtusk”. Odległe w przestrzeni, ale bliskie sercu miłośników astronomii i meteorytów krajobrazy marsjańskie przedstawił niestrudzony Hieronim Hurnik. Szczególnie interesujące było oglądanie miejsc skąd prawdopodobnie wyruszyły w kosmos na długą tułaczkę ku Ziemi fragmenty czerwonej planety, które dały materiał między innymi znany jako SNC. Jolanta Muszer z kolei podjęła tematykę iście apokaliptyczną w referacie „Meteoryty a masowe wymierania w historii Ziemi”. Wykładów dopełniła sesja posterowa. „Metaliczne sferule w osadach kenozoiku-występowanie i problem zanieczyszczeń antropogenicznych” autorstwa Grzegorza Uścinowicza oraz „Mapa spadków materii kosmicznej na obszar Polski zaprezentowana przez Wiesława Czajkę. Kolacja, a potem już w hostelu dyskusje po świt, wspomnienia z wypraw, plany następnych, anegdoty kolekcjonerskie (godne chyba ujęcia w jakiś zbiorek, byłoby szkoda gdyby uległy zapomnieniu).

Kolejny dzień zaczął się pod znakiem klasyfikacji meteorytów wykładem Prezesa Łukasza Karwowskiego „Klasyfikacja meteorytów z Sahary”. Andrzej Pilski z kolei wykazał jakie problemy stwarza jednoznaczne sklasyfikowanie tak znanego meteorytu jak Pułtusk. Zostały te rozważania ujęte w wykładzie „Reklasyfikacja meteorytu Pułtusk”. Kolejnego zabiegu pod mianem ”Reklasyfikacja chondrytu zwyczajnego Sahar 02500” dokonał Krzysztof Owocki. Całościowo zaś i przystępnie ujął temat Tadeusz Przylibski w referacie „Klasyfikowanie chondrytów zwyczajnych-kolejność prac, metody, sprawy formalne i inne problemy”.

Zasłużona kawa i herbata tudzież poczęstunek, zostały urozmaicone „degustacją” meteorytów przywiezionych przez Marcina Cimałę. Dało to asumpt do zaspokojenia ciekawości zarówno naukowcom, którzy badają meteoryty, kolekcjonerom do wzbogacenia  swych zbiorów jak również było okazją do wzięcia w garść kawałka nieba dla tych którzy zaczynają swą pozaziemską przygodę. Meteoryty gościły w kuluarach Konferencji wielokrotnie wzbudzając niesłabnące zainteresowanie, wśród wielu z nich wyróżniały się spore płyty Morasko. Pojawiło się także kilka ładnych mołdawitów.

Po przerwie kontynuowano analizowanie wnętrz meteorytów. Na „tapecie”  wylądował, za sprawą referatu Bogusławy Hurnik powszechnie znany „Meteoryt Tagish Lake - związki organiczne”. Rzadko spotykane meteoryty ureility były bohaterami dalszych rozważań. Tomasz Jakubowski wygłosił referat „Węgiel w ureilitach”. Dosyć bolesny dla kolekcjonerów temat „Porównanie wietrzenia meteorytów Pułtusk i Morasko” referował z kolei Łukasz Karwowski. Pocieszającym jest, że nasze sypiące się okazy mogą się przydać nauce.

Dzięki referatowi „Kolekcjonerstwo meteorytów w Polsce” w wykonaniu Magdaleny Pilskiej-Potrowskiej zapoznaliśmy się z historią kolekcjonerstwa meteorytów w Polsce i jego prekursorach.

Przyczyną dłuższej  niż zazwyczaj przerwy obiadowej był przykry fakt zamknięcia Muzeum Mineralogicznego w niedzielę, więc część uczestników Konferencji poświęciła ten czas na jego zwiedzenie. Dziwna to sytuacja, że placówki tego typu są nieczynne w niedzielę, bo niby kiedy znaleźć czas by zwiedzać muzea? Ma to pozostać atrakcją urlopową? W dni powszednie muzea bardzo często mają dziwne godziny zwiedzania np. od 10 do 14. Znaczy zwiedzamy w czasie przerwy śniadaniowej w pracy.

Kolejny, właściwie nie referat, a poradnik „Planowanie i organizacja wypraw poszukiwawczych” w wykonaniu Marcina Stolarza i Zbyszka Tymińskiego zapoznał uczestników z trudnościami i niebezpieczeństwami jakim muszą stawić czoła chętni do własnoręcznego znalezienia i podniesienia przybyszów z kosmosu. Jan Koziar z kolei wygłosił nieortodoksyjny wykład „Fluidyzacyjna geneza materii chondrytowej”. Józef Rosiecki z Polskiego Związku Krótkofalowców w wykładzie „Meteory a radiokomunikacja z ich wykorzystaniem w służbie amatorskiej” objaśnił nam, że to z materii kosmicznej co nie dotarło jeszcze do ziemi jest użyteczne do nawiązywania łączności radiowej na znaczne odległości.

Na tym zakończyły się sesje referatów. Chciałbym tu zauważyć, że tak napiętego harmonogramu wykładów jeszcze nie było na żadnej tego typu imprezie organizowanej przez PTM. Prelegenci mieli wyliczany czas dosłownie co do minuty, po czym dawano szansę na zadanie jednego czy dwóch pytań i przystępowano do następnego punktu programu. Mam wrażenie, że działo się to ze szkodą i dla prelegentów i słuchaczy. Dyskusje bywają bardzo ciekawe, a tu, poza kuluarami nie było żadnej.

Wreszcie przystąpiono do Walnego Zebrania członków PTM na którym zamierzano rozwiązać iście gordyjski węzeł jakim było wprowadzenie zmian w Statucie PTM. Jak się okazało, było to najbardziej burzliwe i gorące zebranie w jego dziejach. Czas pokaże, czy owocne.

Tradycyjny bankiet na którym znalazło się nawet wino meteorytowe „Ensisheim”, kończył dni pełne wrażeń.  Zgodnie z planem pozostało zwiedzanie Wrocławia z przewodnikiem PTTK nazajutrz, jednak część uczestników uczyniła to już po bankiecie i zwiedzała miasto nocą. Mistrz  Sławomir Derecki robił za przewodnika, a w swojej pracowni zademonstrował nam swój „wehikuł czasu” tj. zbiór skamielin i  antyczne cegły (!) z utrwalonymi  w nich śladami działalności ludzi i zwierząt.

W imieniu wszystkich uczestników chciałbym podziękować Organizatorom za trud włożony w zorganizowanie Konferencji. Rozmach i historyczne zdarzenia jaki miały miejsce w czasie jej trwania pewno utkwią w pamięci nas wszystkich.


FOTOREPORTAŻ Z KONFERENCJI / J.Bandurowski


  Obok Pan Zbigniew Kresowaty,
autor i wykonawca tablicy Chladniego